wtorek, 15 maja 2012

Wierność jest sexy....

Kochana Justyno,
Wiesz z doświadczenia, że na imprezy samej Cię z reguły nie puszczam. Dlatego też, imprezy w kościele też sobie nie odpuszczę. I wcale nie chodzi o brak zaufania do Ciebie. Po prostu widzę masę zagrożeń, które mogą na Ciebie czyhać w zmodernizowanej świątyni. Po pierwsze - wymieniając - trzeba pamiętać o nienasyconych Sługach Bożych (o mój Boże..). Tyle się słyszy w telewizji o gwałtach dokonanych przez kler. W dodatku Twoja uroda może prowokować do różnych seksualnych zachowań. Powiem to całemu światu: jesteś piękna - i dlatego sama nigdzie nie idziesz! W dodatku nie zapominajmy o innych niebezpieczeństwach  czających się za każdym rogiem. Muszę tu wymienić - jako drugie - stare stropy, wyślizgane od klęczenia podłogi, będące wszędzie świeczniki. Idąc na taką imprezę musisz też pamiętać, żeby wziąć dobre buty do tańczenia. Całą noc będziemy musieli przetańczyć, nie ma bowiem mowy o opieraniu się o ściany - one są zajęte przez obrazy i ikony! Po trzecie, wreszcie, pójdę tam w roli płatnika, w kościele impreza zawsze była, jest i będzie droga - bez względu, na jej charakter, świecki czy duchowy.

Wierność jest sexy!
Kto się zgadza z tematem, ręka w górę! O..., dlaczego nie dziwi mnie, że większość z podnoszących rękę to kobiety? Otóż Panowie, nie ma nic bardziej sexy niż wierność. Powiem więcej, żadna kobieta nie zastąpi wam waszej ukochanej!

Baśka miała fajny biust...

W odniesieniu do ostatnich podejrzeń mojej narzeczonej, że pierwsze lepsze "cycki" są w stanie przekonać mnie do określonego światopoglądu, bądź sprowokować moją empatię w postaci dotowania działalności pań bez biustonosza, zdecydowanie i kategorycznie zaprzeczam. Natomiast zgoła czym innym są doznania estetyczne, w tej kwestii, bycie estetom wyssałem z mlekiem matki (którego nie piłem), a czym innym są kwestie hołubienia takiej działalności. Dlatego też wyrażam manifest, że wierność jest sexy!

Czym jest wierność?

Jak zdefiniować wierność? Dla jednych są to częste pocałunki, dla innych rychłe wyznania miłosne, jeszcze inni powiedzą, że to nieoglądanie się za płcią przeciwną. Ja powiedziałbym, że to coś więcej. Być wiernym to po prostu być przy osobie, którą się kocha. Być wtedy kiedy jest dobrze, ale i wtedy kiedy jest źle, a może przede wszystkim wtedy. I nie ważne, czy źle jest dlatego, że ukochana/ny zachoruje, czy dlatego że się pokłóciliście. Być wiernym, to oddanie się bezgraniczne tej drugiej osobie. Nawet wtedy kiedy właśnie przeszła największa awantura dekady, a Ty masz wszystkiego dosyć, w dodatku w życiu Ci się nie układa i masz ochotę zostawić swoje życie na chwile. Być wiernym, to być przy kimś mimo wszystko i bezwzględnie.

Można powiedzieć w takim razie, że wierność jest nudna. Zamyka ona bowiem doznania na nowych polach damsko - męskich, czy innych. Trzeba cały czas pamiętać, że ma się już kogoś w sercu. Na dłuższą metę, może być nawet upierdliwa. Generalnie nie przystoi ona do teraźniejszego świata, gdzie liczy się zabawa i ilość "zaliczonych". Jenak to zależy od spojrzenia, czy jestem wierny bo muszę, czy jestem wierny bo chcę i taki jest mój wybór. Jeżeli jesteś wierny bo chcesz, to nie jest to  żadne wyrzeczenie. To wchodzi w krew, w styl życia i staje się oczywiste.

Wierność to nie tylko brak zdrady fizycznej ale także zdrada psychiczna. Jak w głowie pojawia się myśl zdrady, pożądania, namiętności wobec innej osoby. To już jest o krok od zdrady, bo to co dzieje się w głowie za chwilę może zadziać się w rzeczywistości. Z resztą, jeśli ktoś inny siedzi w twojej głowie, to kto siedzi w twoim sercu? Może już nie ta osoba co kiedyś.

Kochanie, czuje twoją męskość!
Dlaczego wierność jest w takim razie sexy? To mogę powiedzieć z punktu widzenia faceta (mam nadzieję, że i damski punkt widzenia poznamy). Żeby być wiernym, trzeba być mężczyznom. Z takim zadaniem chłopiec sobie może nie poradzić. Dla mnie, ten codzienny wybór, że chce być z osobą którą pokochałem nad życie jest oczywisty. Nie dopuszczam myśli do siebie, że mogłoby być inaczej. Skoro kogoś kocham to nie chcę go zdradzać. Bycie wiernym zapewnia mi wewnętrzny spokój o naszą miłość, o to kim dla siebie jesteśmy i jakie mamy relacje. Ponad to, wiem, że z nikim nie czułbym się tak wspaniale jak z Justyną. Wiem, że z nią chce spędzić resztę życia, więc w mojej głowie nie istnieje opcja pt. zdrada. Wierność jest dla mnie fundamentem miłości. Jeżeli ten fundament jest dobrze wybudowany (oczywiście są też inne komponenty), to nasz wspólny dom nigdy się nie zawali co by się nie działo. Czy będzie lepiej czy gorzej zawsze będziemy ze sobą i dla siebie.

Z pewnością o wierność mężczyzny musi też dbać kobieta, bo gdy w związku niczego facetowi nie brakuje, to nie musi szukać u różnych kobiet określonych cech. Za to Ci kochanie dziękuję, bo mi niczego nie brakuje. Jeżeli kobieta umie zadbać o swojego faceta, z pewnością on jej nie zdradzi. No chyba, że to nie facet, tylko pierwszy lepszy gówniarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz